Ciekawy artykuł o hamulcach i możliwych zmianach: W związku z zanieczyszczeniem środowiska, cała uwaga (UE) skupia się na tym, co wychodzi z układu wydechowego samochodu. Jednak niezależne badanie wykazało, że istnieje znacznie gorsze źródło zanieczyszczenia, którego nikt nie reguluje. Są to emisje zużycia opon. Analiza brytyjskiej firmy Emission Analytics przyniosła zaskakujące odkrycie. Szkodliwe cząstki powstające przez zużycie opon i hamulców stanowią bardzo poważny problem środowiskowy, który pogarsza rosnąca popularność dużych ciężkich pojazdów, takich jak SUV, oraz rosnący popyt na pojazdy elektryczne. Są cięższe od konwencjonalnych pojazdów z powodu akumulatorów, więc ich opony zużywają się szybciej. Nikt nie reguluje tych emisji. Wszystkie koncentrują się tylko na CO2, który wydostaje się z układu wydechowego. Europejskie standardy i przepisy dążą do ich ograniczenia. Ale spektrum zanieczyszczeń, które wypływają z układu wydechowego i nie tylko, są znacznie większe. Oprócz emisji tlenków azotu (NOX) są to również cząsteczki pyłu. I są one generowane nie tylko przez silnik spalinowy. Tak zwane emisje nie wydechowe (NEE - non-exhaust emissions) to cząstki uwalniane do powietrza podczas hamowania, z opon, ale także z nawierzchni drogi w wyniku jazdy pojazdów. Nie są to gazy cieplarniane, ale cząsteczki pyłu, które znacznie pogarszają jakość powietrza. Według Emission Analytics są nawet tysiąc razy gorsze. Mówiąc dokładniej, są one nazywane ciałami stałymi PM10 i PM2,5. Liczba wskazuje maksymalny rozmiar ziarna pyłu w mikrometrach. Dla porównania, ludzkie włosy mają średnio 50-70 mikronów. Problem polega na tym, że im mniejsza cząstka, tym bardziej dostaje się ona do ludzkiego ciała i może powodować problemy. Właśnie z tego powodu wszystkie silniki Diesla mają dziś filtry cząstek stałych bez wyjątku i obecnie są wdrażane i montowane do silników benzynowych wyposażonych w bezpośredni wtrysk paliwa. Cząstki powyżej 10 mikronów zatrzymają błony śluzowe, a nawet włosy w nosie, można je odkrztusić. Mniejsze gromadzą się w ciele i osiadają głównie w płucach, a przez nie mogą dotrzeć do krwioobiegu. Według badania transport samochodowy może powodować do 60% wszystkich emisji PM2,5 i 73% emisji PM10. Według badań zleconych przez Komisję Europejską, do 2030 r. 90 procent niebezpiecznych cząstek stałych wytwarzanych przez samochody będzie pochodzić z hamulców i opon. Emission Analytics przeprowadziło także prawdziwy test drogowy z rodzinnym hatchbackiem nieokreślonej marki. Na nowych i odpowiednio napompowanych oponach samochód emitował 5800 mikrogramów tych cząstek na kilometr. Jednak określony limit dla cząstek stałych w spalinach wynosi tylko 4,5 mikrograma. Oznacza to, że opony emitują 1289 razy więcej cząstek stałych. W przypadku niedopompowanych lub zużytych opon wynik byłby jeszcze gorszy. „Przerażające jest to, że chociaż od wielu lat emisje spalin są ściśle regulowane, zużycie opon jest całkowicie nieuregulowane. Przy rosnącej sprzedaży cięższych SUV-ów i pojazdów elektrycznych zasilanych bateryjnie emisje NEE stanowią bardzo poważny problem. Sposób polega na zmniejszeniu masy pojazdów i opracowaniu opon, które mniej się zużywają. Podobne wysiłki należy również skierować na hamulce. Producenci od kilku lat pracują nad specjalnymi osłonami do zbierania cząstek pyłu ze zużycia hamulca. Rok temu obiektywy fotografów uchwyciły prototypy Volkswagena Golfa, które testowały takie urządzenie. Według nieoficjalnych raportów firma Mann + Hummel przetestowała urządzenie filtrujące dla przemysłu motoryzacyjnego. Firma podaje, że w samych Niemczech rocznie uwalnianych do powietrza jest 10 000 ton pyłu hamulcowego. Mann + Hummel pracuje nad osłoną tarczy i zacisku hamulcowego, pod którą znajduje się wymienny filtr cząstek. Francuska firma Tallano ma opatentowany "odkurzacz", który zasysa kurz uwalniany z każdego koła podczas hamowania. W tym kontekście Autobible Magazine przypomina oświadczenie Martina Hrdlicki, szefa ds. Rozwoju podwozi i agregatów w Škoda Auto, w tej perspektywie widzi również wielką szansę na renesans hamulców bębnowych. Takie hamulce są zamknięte, dlatego cząsteczki prochu nie unikają z nich tak łatwo, jak z otwartych tarczowych. Centrum rozwoju Škody w Mladá Boleslav, rozwija hamulce bębnowe dla całej grupy Volkswagen. VW decyduje się opracować zupełnie nowy model, na przykład na rynek Ameryki Południowej, który będzie miał hamulce bębnowe na tylnej osi. Rapida to już nie obejmie. Faktem jest, że tylne felgi z bębnami nie brudzą się tak jak przednie. Zobaczymy, może nas koncerny (albo i UE) zaskoczą nowymi rozwiązaniami.
Wszelkie znaki towarowe, zdjęcia użyte na stronie są własnością producenta i zostały użyte jedynie w celach informacyjnych. Informujemy, że publikowane treści są treściami własnymi użytkowników.