Cześć koledzy!

Wstęp: Ostatnio dopinałem, wcześniej odkładane, sprawy z R... tydzień temu wymieniali mi poduszkę pod skrzynią biegów, wczoraj zgłosiłem w moim ASO kilka rzeczy do poprawki, m.in głośny dźwięk silnika podczas jazdy po dodaniu gazu, oczywiście tłumaczenie, że jest OK, i tak ma być... przewidziałem to i zawczasu umówiłem wizytę u konkurencji (nigdy wcześniej nie byłem w innym ASO, cały czas w tym, w którym kupiłem, można rzec lojalny klient ze mnie ;-)...

Wizyta: Jestem w nowym ASO, mówię o co chodzi, wspominam również o porannym warkocie, etc. po 10 minutach, obejrzeniu książki serwisowej, omówieniu spraw, od usterek, przez auto zastępcze, po ważność gaśnicy... następuje chwila milczenia i miły Pan pyta:
- czy auto było jako pokazowe?
- mówię, oczywiście że nie!
- hmm... bo mam  tu małe rozbieżności w systemie... hmm...
(i widzę na jego twarzy, że już coś wie i nie wie jak ma mi to powiedzieć ;-)
- dopytuję więc, czy jest jakiś problem, o co chodzi?
- a więc, mam w systemie, że auto było "rejestrowane" w listopadzie 2013
- w listopadzie? kupowałem i rejestrowałem w styczniu 2014
- w systemie widnieje "zgłoszenie serwisowe" na listopad 2013!
- a czego dotyczy?
- że coś było z bagażnikiem, wymieniana było tapicerka w bagażniku...
I w tym momencie dostałem olśnienia! Koledzy, pamiętacie jeszcze jak kiedyś walczyłem z wodą zbierającą się we wnęce koła zapasowego w bagażniku, byłem z tym u nich kilka razy, przy okazji zarysowali mi auto i lampę, potem lampę krzywo spasowali i znowu musiałem przyjeżdżać... do sedna, puzle się poskładały... sprawy niewypowiedziane, stały się dla mnie oczywiste...
- szok, zdziwienie, etc. miły Pan na to, że w systemie ma jasno, że gwarancja się już dla mnie skończyła 2 miesiące temu
- teraz mówiąc kolokwialnie: "kopara mi opadła"
- ok, po chwili konsternacji, nastąpiła konwersacja, w której to dopytałem o szczegóły.
Opis jak przebiegała wizyta, przedstawię w innych wątkach, szczegółową opinię o obu ASO (nowym i starym) też wystawię.

Reasumując: Koledzy, jako że już ochłonąłem, to piszę to bez emocji. Nie będę mówił więcej, nie wykluczone, że w poniedziałek dzwonię do prawnika.
Aha no i oczywiście nowe ASO zgodnie z procedurą naliczyło opłatę za wizytę, (nieźle nie, mam gwarancję i muszę płacić, no cóż, ale nowe ASO w pełni rozumiem), oczywiście powiedziałem, że zapłacę i proszę o weryfikację zgłoszenia... pod koniec wizyty, otrzymałem info, że salony się zdzwoniły i nic nie płacę. Ta płatność była dla mnie mało istotna, ale to dlaczego nie zostałem poinformowany, że auto było naprawiane przed kupnem oraz to że faktycznie nie zostało naprawione i później się borykałem z problemem to już istotne jest.

ps. zauważcie, że nigdzie nie wymieniłem nazw ASO (nie dzisiaj ;-) ale wiem, że wyleczyłem się ze starego ASO, z marki Skoda chyba też, a może nawet z VAG... aha jak będę kupował następne auto to idę z rzeczoznawcą i z miernikiem lakieru, a jak ktoś się będzie śmiał, to mam to w D.
ps. Takie moje rady dla Was...
1. Geometria i zbieżność każdemu przysługuje do 5000km (ja za nią płaciłem, w promocji 145zł)
2. "Pewna grupa R", ma zbyt miękkie poduszki pod skrzynią... jak twierdzi mechanik, padną na 100% kwestia czasu
3. Rozmawiałem z mistrzem m.... jak to jest z tym olejem zmieniać przy 10, 15, a może 30kkm... ja zmieniłem przy 25kkm. Odpowiedź: po długim wywodzie o olejach LL i przebiegach 30kkm... krótko spytałem, a jak Pan uważa (mając na uwadze jego wiedzę i doświadczenie)... odpowiedź max po 15kkm !!! 

Wczoraj w ASO, dzisiaj w ASO, mam dość na dziś... ale jest ok, piwko piję, już jest relaks ;-)
Pozdrawiam