Rysują się masakrycznie. U mnie to samo, w zimę skrobaczkę używałem może kilka razy po uprzednim obfitym spryskaniu odmrażaczem, a i tak mam mnóstwo rys... podczas jazdy byle kamyczek trafi na szybę i już jest ślad... na chwilę obecną staram się tym nie przejmować, bo idzie ześwirować normalnie ;-)

@bounty @christof może to w Gdańsku jakieś niekorzystne warunki dla szyb;)

U mnie po trzech zimach też sporo rys, pomimo używania oryginalnej zdrapki i dużej ilości płynu zimowego.
Dwie spore rysy na szczęście po stronie pasażera.
Gówniane szyby i tyle.

wymieniałem szybę czołową po spotkaniu z kamieniem. na tej wymienionej nie widać rys, ale na pozostałych oryginalnych są.

Gdy jakiś czas temu pytałem się o polerkę przednie szyby, każdy mi odradzał. Wszyscy mówili, że mogą wypolerować wszystkie pozostałe ale nie przednią z uwagi na niejednolity efekt polerowania. Przednia szyba, jak wiadomo jest obła i ręka ludzka nie jest w stanie zrobić jednolitego efektu na całej szybie i zwyczajnie mówiąc, popsuje się jej optyka.

Dokładnie ta skrobaczka to lipa, tylna szyba rysuje się od brudu który spływa z dachu i osadza się na wycieraczce. Brakuje jakiegoś mini spoilera z tyłu (spaceback) zauważcie, że cały syf spływa po tylnej klapie, m.in. na wycieraczkę.
 
@bounty @christof może to w Gdańsku jakieś niekorzystne warunki dla szyb;)

Jeżeli chodzi o Gdańsk to samochody w pobliżu stoczni, bądź pociągów są narażone na stoczniowy kurz, który zawiera opiłki metalu. Spryskaj samochód środkiem deironizującym i zobacz efekt.

u mnie też porysowana.
pół roku temu zwróciłem na to uwagę w serwisie.
nie używałem nigdy żadnej skrobaczki.
zawsze tylko odmrażacz do szyb + nawiew.
żadnego skrobania. szyba sama z siebie - chyba od wycieraczek się strasznie porysowała.

na serwisie powiedzieli mi, że musiałem używać skrobaczki i że zasadniczo mam się odwalić.

u mnie to samo,szyba elegancka.Żadnych skrobaczek,przy włączaniu wycieraczek zawsze idzie najpierw strzał płynu z opryskiwacza a szyba wycierana ręcznikiem typu wafel.

ciekawe to, to, posejdon.
u mnie zanim płyn doleci do spryskiwacza to wycieraczka już macha.

W Passacie (B5), moim poprzednim samochodzie, też zarysowałem kiedyś szybę skrobaczką. Oczywiście nie skrobaczka to spowodowała, tylko ziarnko piasku z szyby, które wbiło się w skrobaczkę przy pierwszym ruchu. Od tamtej pory skrobaczek nie używam wcale.

Obecnie podstawowym zabezpieczeniem jest mata na przednią szybę.

AWARYJNIE, jak mróz zaskoczy, ciepła (prawie gorąca) woda z butelki. I od razu uprzedzam - to "lanie wody" uprawiam od kilkunastu lat i NIGDY żadna szyba mi nie pękła. Może dlatego, że polewam od góry szyby, małymi porcjami i pozwalam, by woda stopniowo rozgrzała całą szybę - dzięki temu, gdy kończę, szyba jest cała czyściutka jakby auto stało w garażu. Na koniec trzeba koniecznie machnąć kilka razy wycieraczkami, zanim szyba ostygnie i resztka wody zacznie zamarzać. 2 litry wody starcza na przód i przednie boczne. Tylnych bocznych wcale nie rozmrażam. Tylną - ogrzewanie elektryczne.

Jest jeden minus używania wody: jak tęgi mróz długo trzyma i woda dostanie się przez uszczelkę do wnętrza drzwi - to potrafi zablokować mechanizm zamka. Zdarzały mi się takie przypadki. Dlatego od 2-3 lat zacząłem stosować na bocznych szybach "odmrażacz".
Przy czym ja używam zimowego płynu do spryskiwaczy z Lidla. Na początku zimowego sezonu, dość krótko, można dostać tam taki, którego temperatura zamarzania wynosi -60 st. (to właściwie koncentrat). Można go rozcieńczać. 5L kosztuje coś około 25,-. Nierozcieńczony nalewam do rozpylacza (taki zraszacz do kwiatków) i rozpylam  niewielką ilość na zamarzniętą szybę. Po kilkunastu sekundach lód na szybie się rozpuszcza. W Szczecinie, przez całą zimę, zużywam na rozmrażanie ok. 1 litr tego płynu.