Cześć Panowie, Mam dość dziwny problem... 2 dni temu zaczął mi piszczeć czujnik parkowania pomimo braku przeszkody. Dziś wreszcie spojrzałam na niego i jakiez było moje zaskoczenie jak zobaczyłam pustą dziurę po czujniku. Nie miałam żadnej stłuczki ani nic podobnego... Umówiłam się na naprawę do serwisu, jaki to może być koszt i co się z nim stało? "Gdzie jest Nemo"? Pozdrawiam cieplutko! Magda Tu fota https://zapodaj.net/33143ba18cbbc.jpg.html
Rapid SB | 1.2 TSI 75KM | MY15 | Ambition MAX | Beż cappuccino | 15700km | Częstochowa
Jest spora szansa że czujnik wozisz ze sobą, tylko w innym miejscu. Prawdopodobnie czujnik wisi na kabelkach, wewnątrz zderzaka. Stąd te "piski". Czasem sam "wpadnie" do środka zderzaka. Sama naprawa - trochę potrwa: wymaga zdemontowania zderzaka, założenie czujnika i założenie zderzaka. Jeżeli czujnika jednak nie masz - no to wystarczy dołożyć nowy czujnik (z serwisu). Te czujniki są podpinane tylko na 3 kabelkach, poprzez konektor. Montaż czujnika polega na jego wciśnięciu w otwór w zderzaku.
Jak masz gwarancję, to spróbuj na gwarancji. Znajomy ma Yeti z 2015 i jemu też wypadł czujnik z gniazda i naprawiali mu to na gwarancji. Te czujniki mocowane są chyba na klej albo na taśmę montażową dwustronnie klejącą i czasem toto puszcza...
@Madeleine, czujniki montowane sa na "oring", czyli krótko mówiąc na wcisk. Może być jak pisze Jercen, że wypadł z gniazda i wisi na przewodach. Jeśli nie było ingerencji mechanicznej, która spowodowała wypadnięcie czujnika ( czujnik wypadł "sam" ) to powinni to zrobić w ramach gwarancji. Jesli zaś będziesz musiała zapłacić za czujnik, to szukaj poza ASO, cena nie jest wysoka a w Cz-wie masz kilka sklepów z oryginalnymi częściami do Skody. Powodzenia
Wszelkie znaki towarowe, zdjęcia użyte na stronie są własnością producenta i zostały użyte jedynie w celach informacyjnych. Informujemy, że publikowane treści są treściami własnymi użytkowników.