A ja mam z tego rocznika  tez 1,6 jak "jawinet" i mam tarcze z tyłu to jak to?

Za dopłatą można mieć tarcze z tyłu w każdej wersji wyposażenia. 

Skoda nie ma zwyczaju dla jednej pojemności silnika dawać zawsze taki sam zestaw hamulców. Najczęściej do słabszych wersji wkłada bębny. Stąd jak w benzynowych tak i Dieslach są nadal kombinacje z tylnymi hamulcami.
ESP działa niezależnie od rodzaju hamulców i działa na wszystkie koła. Elektronika na bazie kilku czujników steruje układem hamulcowym, i w zależności od sytuacji przyhamowywuje stosowne koło, bok lub oś. 

No to cieszę się że układ funkcjonuje tak jak trzeba.
Moje wątpliwości wynikały raczej z tego, że jeśli układ ESP może kilka razy w ciągu sekundy przyhamowywać koło (podobnie do ABS) to czy bębny są w stanie nadążyć za sygnałem z komputera. Innymi słowy czy da się je odpowiednio wysterować.
Ale jak widać da się.

Apropos wcześniej jeździłem Focusem MK2 i miałem tam z tyłu tarcze. Muszę przyznać że układ hamulcowy działał tam o tyle lepiej, że mocne przyhamowanie nie wymagało prawie siły. Teraz w Rapidzie łapię się czasem na tym że muszę mocno się spiąć żeby był efekt. No ale cóż może trzeba się przyzwyczaić lub wymienić tarcze/klocki na lepsze.

Ależ dlaczego miałbym się obrazić?
Oczywiście że bębny są mniej wydajne i mają (subiektywnie) gorszą reakcję, co pewnie ma przełożenie na 'jakość' działania ABSu i ESP, ale to nie znaczy że wykluczają istnienie ESP w danym pojeździe, a o to przecież pytałeś na początku :)
Poza tym czy nie jest tak, że ingerencja ESP i tak w większym stopniu oddziaływuje na przednie koła? Bo tego akurat nie wiem?

To jest jasne, ale chodzi mi czy w praktyce pompa podaje 'silne' impulsy na tylne koła czy generalnie wystarczają korekty przednimi kołami. Czy są sytuację że to ingerencja ESP na tylne koła nas ratuje czy generalnie przednie?

aha, dzieki