Ja mam taki plan. Na początku odbiorę R na stalówkach i przełożę same opony, ale w niedługim czasie pewnie zakupię komplet alu na zimę. Myślę, że nie warto płacić więcej niż 300 zł za sztukę i chyba rozmiar 15 moim zdaniem. 

Jak dla mnie trochę szkoda. Przy tanich "aluskach" po sezonie będziesz miał wżery po soli. Poza tym zimą jest więcej, niewidocznych, dziur, więc ryzyko pogięcia duże. Tanich alusów często nie da się wyprostować do zadowalającego stanu...
Ja zakładam stalówki. Szkoda zabawy...

Właśnie przeczytałem artykuł "jakie felgi na zimę" i dowiedziałem się z niego, że na zimę bardziej nadają się felgi aluminiowe niż stalowe.
1 Są bardziej odporne na sól (dodatkowa warstwa lakieru bezbarwnego)
2 są mocniejsze od felg stalowych - więc felgę stalową można szybciej pogiąć na dziurze

przy jakims ew poslizgu mozna ładniutko wygiąć i stalową i aluska a koszt wymiany tej a tej jednak przemawiają na korzyść stalówki prawda ;)

Nie wiem jak u Was ale po zimie jak się zmieniałem stalówki na alufelgi (na lato), to stalówki zawsze gdzieś na rantach lekką rdzę miały, wiadomo im więcej sezonów przejechały tym więcej tej rdzy.. :) więc stalówki też nie są super odporne, choć faktycznie na pewno tańsze.

Za cenę alusa mam dwie felgi stalowe ... mam na zimę stalowe felgi i tak pozostanie każdy na czym uważa będzie jezdził

 Ja mam na zimę aluski 15" i sobie chwalę, nie muszę zakładać kołpaków. Co prawda miałem je dopiero jeden sezon zimowy, ale żadnych uszkodzeń, ani wżerów po soli nie ma. Komplet Denzo z oponami Nokian kosztował mnie 2000 zl.

Wiele z nas patrzy pod kątem wyglądu czy prezentacji samochodu. Również zimą. I tu zaczyna się mały problem. Dotyczy on soli i tarcz hamulcowych. Wiadomo, że najbardziej cierpią tarcze na przodzie, ze względu na skręcanie kół. Ale do rzeczy: Zdejmując na zimę alu - zakładam stalówki, a na nie jakieś tam kołpaki. I po pierwsze - okres "zimowy" z soleniem ogólnie uległ skróceniu ze względu na zmianę warunków klimatycznych, stąd okres używania stalówek jest nie tak długi. Czyli nie ma problemu "wizualnego". Po drugie - nikt nie porusza kwestii atakowania tarcz hamulcowych przez solankę - a przy stalówkach z dodatkowymi kołpakami - tarcze hamulcowe są nieporównywalnie lepiej chronione przed solą. Tu mamy problem - czy używać zimą alu z dosyć ostrym atakiem soli i skróceniem żywotności tarcz hamulcowych - czy też lepiej odmówić sobie przez okres 2 - 3 miesięcy (zależy gdzie kto mieszka) wyglądu rasowego auta na alusach - z zachowaniem lepszej sprawności i wytrzymania tarcz hamulcowych. Po trzecie - no właśnie - po trzecie - to każdy zrobi jak uważa. Dzisiaj felgi aluminiowe są na tyle "odporne" na okres zimowy, że z powodzeniem można je stosować. Nie zakładam od razu, że co zimę będę prostował felgi - dlatego sam nie mam nic przeciw stosowaniu felg aluminiowych przez cały rok. Pozostaje tylko decyzja - czy "chronić" tarcze zimą - czy nie. Wybrałem stalówki na zimę.
Pozdrawiam         

a czym sie rozni wozenie 4 pelnych kol z wozeniem 4 opon ????
poza waga oczywiscie ???

Ja pojechałem z czterema kołami na wymianę, mam je w pokrowcach Skody, więc dosyć łatwo można je nosić. Sama wymiana w warsztacie zajęła im może 10 minut, bez wyważania, bo koła były wyważona przy zakładaniu opon i jeszcze nie jeżdżone. Zapłaciłem 22 zł. Jakbym wymieniał samemu to pewnie bym to robił godzinę a dodatkowo częste użytkowania standardowego lewarka nie odbija się dobrze na jego trwałości.