Teraz juz wiem, dlaczego pojemnosc bagaznika podaja w litrach ...

Zdjecie z dzis z godz. 10.15 :)

Witam,może nie aż tak,ale trochę prawdy w tym jest.
Pozdrawiam !!!

Byliśmy ubrani i przygotowani na Sylwestra. Włączyliśmy telefoniczną sekretarkę, zapalili nocne światło, zakryliśmy klatkę z papużką i wyrzucili kotkę na podwórze. Zadzwoniliśmy i zamówili taksówkę. Taksówka podjechała a myśmy z domu wyszli przednimi drzwiami.
Kiedy wychodziliśmy, kotka prześliznęła się miedzy nogami z powrotem do domu. Nie chcieliśmy, by została w domu, bo jak tylko jest sama, stara się dopaść papużkę. Żona wsiadła do taksówki a ja wbiegłem do domu, bym ją złapał i dał na dwór. Kotka ale uciekła na piętro, a ja musiałem ją gonić.
Żona, która czekała w taksówce, nie chciała, by taksówkarz wiedział, że dom będzie całą noc pusty. Więc powiedziała, że zaraz wrócę, tylko poszedłem powiedzieć dobranoc mojej matce. Po kilku minutach wsiadam do taksówki, obok żony. Przepraszam, że tak długo to trwało - powiedziałem, kiedy taksówka ruszyła. - Ta k...a schowała się pod łóżkiem. Musiałem ją kilka razy wieszakiem pocisnąć w d..ę, aby z tamtąd wyszła! Starała się mi uciec, ale ją złapałem za kark. Potem już tylko zapakowałem w koc, aby ta c..a mnie nie podrapała. Ale - udało się ! Przeciągłem ją po schodach na parter i wyrzuciłem na podwórze! Mam nadzieję, że znowu nie załatwi się pod drzwiami!  
Ta cisza w taksówce była czarująca :)  

Córka do ojca: Tatko, w klasie jeden chłopak mówił mi, ale nie zrozumiałam. Mówił mi, że mam ładną przednią szybę, piękny bagażnik, super nadwozie a moje zderzaki nie mają żadnej skazy. Na to ojciec: Powiedz mu, że jeszcze jesteś na gwarancji, a jak spróbuje podnieść klapę, by sprawdzić poziom oleju, to mu urwę rurę wydechową!  

-Tato, kup mi skuter!
-Nie mam pieniędzy!
-To sprzedaj mamę!
-Co?!
-A na co nam? Mnie już nie karmi, tobie nie staje, a dla sąsiada ją nie bedziemy utrzymywać! 

Do taksówki wskakuje naga dziewczyna i podaje adres. Taksówkarz rusza i ciągle we wstecznym ją ogląda. Po chwili milczenia dziewczyna nerwowo odzywa się: Nie widział pan w życiu gołej kobiety? - Widziałem, tylko zastanawiam się, skąd wyciągnie pani pieniądze za kurs ...

Żona do męża: - Widziałeś pomięty banknot 10 zł?
- Nie - odpowiada znudzonym głosem.
Żona wyciąga 50 zł i mnie.
- A widziałeś pomięte 100 zł? - Nie.
No to zobacz - i mnie 200 zł.
A widziałeś pomięte 30 tysięcy? Mąż niepewnie odpowiada - Nie.
No to przejdź i zobacz co jest w garażu! 

Późno w nocy, praktycznie bez samochodów, na drodze, deszcz leje, burza, gość chce jechać stopem. Zobaczył w dali światła samochodu, jak zbliżają się, wolno, bardzo wolno. Wydaje mu się to trochę dziwne, niemniej samochód - to samochód, kiedy zatrzymał się, uradowany wskakuje. Chce podziękować kierowcy, ale spostrzega, że za kierownicą nie ma nikogo... Bardzo się wystraszył, ale nim zdążył zareagować, samochód znowu powoli ruszył. Gość siedzi, niczym zaklęty, śmiertelnie przerażony, nie może się ruszyć. Kiedy się opamięta, otwiera drzwi, wyskakuje i ucieka. Wciąż ogląda się za siebie, boi się, że samochód przyśpieszy i przejedzie go, więc zatrzymuje się dopiero w miasteczku. Tam spostrzega knajpę, wchodzi, zamawia podwójną wódkę, wszystkim obecnym opowiada swoją niesamowitą przygodę. Wszyscy są zszokowani, podziwiają jego odwagę.
Po kwadransie, wchodzi dwóch przemoczonych gości, zamawiają kolejkę. Kiedy usadowili się, jeden mówi drugiemu: Zobacz, to ten kretyn, co nam wskoczył do samochodu, kiedy myśmy go pchali!

Przy barze czeka policjant na zamknięcie lokalu. Chwilę przed zamknięciem z baru wytoczy się gość, ledwo stoi na nogach. Policjant zwróci uwagę na niego i czeka. Mężczyzna zygzakiem rusza na parking, z trudem wyciąga klucze z kieszeni. Wypróbuje je przynajmniej do pięciu samochodów, w międzyczasie kilka razy klucze mu upadną, sam też kilka razy się podnosi. Wreszcie otwiera swój samochód, otworzy go, siada za kierownicą i dziesięć minut siedzi i próbuje uruchomić silnik.
W tym czasie wszyscy pozostali goście już odjechali. W końcu, kiedy silnik zapalił, policjant bez chwili wahania, staje przed samochodem i każe wysiąść kierowcy. Każe dmuchać, ale bez efektu. Zaskoczony policjant dziwi się, jak to możliwe, a gość odpowiada: No dzisiaj padło na mnie jako symulant, pozostali już odjechali.

Jak myslicie, gdyby prezydencką limuzyną byla Skoda Rapid-oczywiscie czarna, to by jej pekla gumka? ;). Wg. mnie R. by w zyciu tak nie zawiodl :D

 To przecież auto pancerne, a więc dużo cięższe od normalnych aut i wymiana opon przewidziana przez producenta to 2 lata. A Polak chce zaoszczędzić. Oto Polska właśnie.

Tak odnośnie nowych silników w VAGu ;)

jercen bardzo ciekawe :)