Turbina jest chłodzona cieczą i po wyłączeniu silnika przez ok. 30 sekund pracuje pompka płynu chłodzącego i chłodzi turbo. Także kwestię chłodzenia mamy załatwioną. Jest jednak druga kwestia-po ostrej jeździe wirnik turbiny kręci się z bardzo dużą prędkością i wyłączając silnik odcinamy smarowanie, także do momentu wyhamowania wirnik pracuje niejako na sucho. Ja zawsze odczekuję ok. minuty zanim zgaszę silnik. Na pewno to nie zaszkodzi, a być może przedłuży jej życie.

Pompka działa zawsze. Nie wiem jak jest w tym nowszym TSI, ale w moim słychać delikatnie buczenie.

Dokladnie, tak z pol minuty jest ciche buczenie

Podczas pracy silnika TSI ciśnienie robocze w układzie smarowania wynosi min 0,7 bar.
Przy niższym ciśnieniu (0,3 - 0,7 bar) zapala się lampka kontrolna smarowania - sygnalizacja niskiego ciśnienia w układzie smarowania.
Przy obrotach 2000 1/min i temp. oleju 80 st. C ciśnienie oleju jest min. 2,0 bar.
Przy wyższych obrotach ciśnienie nie powinno przekroczyć 7 bar.  
Po wyłączeniu silnika, w układzie smarowania pozostaje ciśnienie. To ciśnienie spada m.in. dlatego, że jeszcze pracuje wirnik turbiny. Dzięki temu resztkowemu ciśnieniu, wirnik jest smarowany. Dodatkowo, po wyłączeniu silnika, pompa mechaniczna w układzie chłodzenia przestaje podawać płyn do obiegu, natomiast załącza się elektryczna pompa w układzie chłodzenia, która ma za zadanie podtrzymywać obieg płynu w turbinie. Ten dodatkowy obieg jest sterowany jednostką centralną poprzez przekaźnik. Czasem pracy przekaźnika (i pompy) steruje jednostka.   

Dobrze, że ostatnie kilkaset metrów robisz pomału pozwala to na schłodzenie całego samochodu i jego układów. po spokojnej jeździe wystarczające.

dzięki